sobota, 28 stycznia 2012

Uśmiecham się

Tak, uśmiecham się cały dzień sama do siebie. Co chwilę wchodząc do kuchni, przyglądam się drobiazgom, które dostałam. Jeżeli wielkość i koszt prezentu są wprost proporcjonalne do radości, którą odczuwamy to ja się nie zgadzam:) Otrzymałam trzy, śliczne, malutkie drobiazgi na moją lodówkę i cieszę się, tak po prostu. I sobie myślę, że nic nie sprawia mi większej przyjemności niż prezent do domku. Nawet chyba kosmetyki i ciuchy tak mnie nie cieszą, może dlatego że szafy pękają w szwach a ilość perfum chyba mnie samą już przerosła, bo wychodząc rano z domu mam dylemat, których użyć:) A w mieszkanku chciałabym jeszcze tyle rzeczy móc postawić i powiesić ...  Powiedzcie, czym sobie sprawiacie największą przyjemność? Ściskam Was i do usłyszenia!