Dzisiaj mamy gości. Przychodzi do nas w odwiedziny koleżanka z mężem, którą poznałam niedawno na jednym ze spotkań z Europejczykami. Świat jest jednak mały... Kto by pomyślał, że zaprzyjaźnię się tak mocno z Rosjanką w Ameryce:) Zaraz wstawiam łososia, zrobię sałatkę, a w lodówce już od rana dojrzewa sernik:) Nareszcie się zadomawiam, zaczęłam kupować jak szalona, ustawiać, wieszać, to znowu przestawiać, chyba zaczynam być normalna:) Odkryłam cudowny sklep, po którym nie kłamię, chodzę jakbym była w transie. Niedługo pokażę Wam swoje zdobycze, a dzisiaj tak szybciutko kącik, który już czeka na gości... Ściskam Was!
Bardzo się ciesze,że powoli udało Ci się zaaklimatyzować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Karola
ja też się cieszę, że masz nowych znajomych...
OdpowiedzUsuńMadziu ... a gdzie Twój koteczek ?
Maurycek na spacerku, wyjątkowy zadowolony z pobytu tutaj...:)
UsuńWspaniały ♥♥♥ Odzywaj się częściej :-)
OdpowiedzUsuńWitaj.jakis czas temu tu trafilam...i zostane chętnie na dluzej,trzymam kciuki za Twoje Nowe Miejsce.pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńWitaj.jakis czas temu tu trafilam...i zostane chętnie na dluzej,trzymam kciuki za Twoje Nowe Miejsce.pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jaki to sklep :)
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta Twoją opowieść o początkach w US. Przypomina mi się moja historia :)