Lubię piątkowe popołudnia i świadomość, że zupełnie nic nie muszę. Po ciężkim tygodniu i wczesnym wstawaniu jutro wreszcie wolne. Teraz zabieram się za zaległą lekturę i wypijam coś na ochłodę. Mauryckowi też widzę że ciężko w taki upał i chociaż wołam go do domku, bo tu przecież chłodniej, to grubasek jeden woli w popołudniowym słońcu jeszcze się wygrzewać. Ściskam Was.
Takie piątki i ja bardzo lubię:)) ja swój spędziłam przy pięknej lekturze!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ja też kocham piątki i ...szkoda, że jest tylko jeden...
OdpowiedzUsuńpozdrowionka