niedziela, 16 października 2011

Tulipany i kolejni goście



Już pisałam wiele razy na tym blogu, że tulipany to moje ulubione kwiaty. A teraz zaczął się sezon i są wszędzie dostępne, we wszystkich kolorach i możliwych odcieniach. Zatem zawsze w piątek po pracy mam taki zwyczaj, że wpadam do mojej ulubionej kwiaciarni i zakupuję 10 sztuk. Tylko tyle bo jeśli jest ich więcej w wazonie nie układają się tak ładnie:) Wczoraj gościłam szczególnych ludzi, przemiłych przyjaciół, których pokochaliśmy z mężem odrazu. Wiem, wiem, zaraz impreza a stół pusty ale jakoś nie zdążę zrobić zdjęć jak już jedzenie na stole:) A były pyszności bo mężuś zrobił nasze polskie, tradycyjne kopytka.
Maurycy pierwszy przy stole. Nie tylko muszę go pilnować żeby nie chodził po nim i nie podjadał jedzenia, to jeszcze ma okrutny zwyczaj podgryzania tulipanów. Wyciąga je z wazonu i bezczelnie zjada. Robi mi na złość, bo wie doskonale że nie wolno. Małe to to, ale wredne czasem potrafi być:) Ściskam Was i do usłyszenia!