Nie muszę mówić, że ten miesiąc mnie nie nastraja romantycznie. Zaglądam do Was i podziwiam, że Wam się chce w ogóle i że tak pięknie... Mnie nie chce się nic, nie ukrywam. Zaczęłam studia, dwa razy w miesiącu jestem w Warszawie i wieczory spędzam najczęściej z książką z tematyki trochę mi odległej. Cóż, sama chciałam, to prawda. Do tego opuścił mnie mój mąż, wyjechał daleko za ocean i zostałam sama, a samej to ciężko do czegokolwiek się zmobilizować. Dziewczyny, proszę powiedzcie mi co zrobić żeby życie nabrało znowu kolorów bo popadłam w marazm i ciągłe narzekanie! Nie poznaję siebie, mam 34 lata a marudzę jak stara baba! Tak czasem myślę sobie, że może mi za dobrze po prostu i szukam w swojej głowie tysiąca problemów, których nie ma przecież. Proszę powiedzcie, co zrobić żeby cieszyć się życiem, proszę Was doradzcie!
Tymczasem zapraszam na zieloną herbatkę... Ściskam Was! Dziękuję że jesteście!
Tymczasem zapraszam na zieloną herbatkę... Ściskam Was! Dziękuję że jesteście!