poniedziałek, 15 lipca 2013

Paczki dotarły

Bardzo cieszę się, że wszystko już jest na miejscu. Cały weekend prałam, prasowałam i zawieszałam co tylko mogłam żeby poczuć się jak w domu. A czy czuję się jak w domu? Chyba tak, bo nauczyłam się przez ten ostatni rok, że dom to ludzie, którzy go tworzą i atmosfera każdego dnia. Nieważne gdzie jesteś, ważne z kim. A szczęśliwi jesteśmy, gdy potrafimy cieszyć się z małych rzeczy, tych nawet najmniejszych i kiedy akceptujemy siebie samych. Bo szczęścia nie może dać Tobie druga osoba, jeśli Ty sam w głębi najpierw go nie znajdziesz...
Pokażę Wam już ostatni raz zdjęcia stołu, bo powoli robię się nudna przecież, ale ja go uwielbiam i teraz jeszcze mój kochany obrus wreszcie mogłam na nim położyć:) Maurycy odpręża się dzisiaj w domku, bo termometr wskazuje 33 stopnie więc chłopak nie ma ochoty siedzieć w tym upale na zewnątrz. Kochany jest, tylko nie słucha się trochę i oddala się od domku, ale to akurat było do przewidzenia... W końcu to kot przecież... Do usłyszenia!