wtorek, 5 listopada 2013

Półeczka

Jutro lecę na parę dni do Chicago. Zaprosiła mnie koleżanka, której nie widziałam ponad 10 lat. Naszym rozmowom nie będzie końca zapewne, bo jak opowiedzieć komuś w parę dni jedną trzecią swojego życia... Niemożliwe. Zanim zacznę się pakować chciałam Wam pokazać półeczkę, którą niedawno wyszukałam na pchlim targu, obawiam się, że zdjęcia nie oddają w pełni jej uroku. Jest pięknie wybielona metodą shabby chic. Ja jestem w każdym bądz razie zachwycona! Oczywiście nie wiem jeszcze co do niej włożę, może biżuterię, a może jakieś inne drobiazgi. Zapłaciłam jedyne siedem dolarów, więc wydaje mi się, że ubiłam całkiem dobry interes:)
Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa, rzeczywiście powoli aklimatyzuję się, staram się zakorzenić i chyba jestem szczęśliwa... Bardzo dużo rzeczy dzieje się w moim życiu, otwieram nowe rozdziały, zamykam stare i wiecie co? Wreszcie przestałam się bać i marudzić! Dziękuję Wam za każdą dobrą myśl! Bardzo!
Do usłyszenia zatem niedługo! W Stanach już powoli robi się cudnie bo świątecznie:)