sobota, 2 listopada 2013

Sobotnie popołudnie

Dzisiaj mamy gości. Przychodzi do nas w odwiedziny koleżanka z mężem, którą poznałam niedawno na jednym ze spotkań z Europejczykami. Świat jest jednak mały... Kto by pomyślał, że zaprzyjaźnię się tak mocno z Rosjanką w Ameryce:) Zaraz wstawiam łososia, zrobię sałatkę, a w lodówce już od rana dojrzewa sernik:) Nareszcie się zadomawiam, zaczęłam kupować jak szalona, ustawiać, wieszać, to znowu przestawiać, chyba zaczynam być normalna:) Odkryłam cudowny sklep, po którym nie kłamię, chodzę jakbym była w transie. Niedługo pokażę Wam swoje zdobycze, a dzisiaj tak szybciutko kącik, który już czeka na gości... Ściskam Was!