poniedziałek, 12 listopada 2012

To już listopad

Nie muszę mówić, że ten miesiąc mnie nie nastraja romantycznie. Zaglądam do Was i podziwiam, że Wam się chce w ogóle i że tak pięknie... Mnie nie chce się nic, nie ukrywam. Zaczęłam studia, dwa razy w miesiącu jestem w Warszawie i wieczory spędzam najczęściej z książką z tematyki trochę mi odległej. Cóż, sama chciałam, to prawda. Do tego opuścił mnie mój mąż, wyjechał daleko za ocean i zostałam sama, a samej to ciężko do czegokolwiek się zmobilizować. Dziewczyny, proszę powiedzcie mi co zrobić żeby życie nabrało znowu kolorów bo popadłam w marazm i ciągłe narzekanie! Nie poznaję siebie, mam 34 lata a marudzę jak stara baba! Tak czasem myślę sobie, że może mi za dobrze po prostu i szukam w swojej głowie tysiąca problemów, których nie ma przecież. Proszę powiedzcie, co zrobić żeby cieszyć się życiem, proszę Was doradzcie!
Tymczasem zapraszam na zieloną herbatkę... Ściskam Was! Dziękuję że jesteście!



 

poniedziałek, 3 września 2012

Pocieszam się

Witajcie. Jak nigdy żal mi jest tegorocznego lata. Wydarzyło się tyle cudnych rzeczy, tak wiele będę miała wspomnień do pielęgnowania właśnie z tego lata, że nie mogę pogodzić się z upływającym czasem. Zapisuję każdą piękną chwilę w swojej głowie i chowam ją głęboko w zakamarkach mojej pamięci...
I dla dodatkowego pocieszenia chodzę po mieszkaniu i rozkładam wszędzie gdzie tylko mogę lawendę. Znowu kupiłam dużo bukietów, nie tylko dla udekorowania ale również żeby pachniało w szafach, szufladach, w każdym zakątku ... I pachnie. Polecam, bo lawenda naprawdę działa kojąco i uspokaja ....





I zajęłam się troszkę wybielaniem w weekend. W ruch poszły koszyki, jeden tylko odrobinę poprawiłam a drugi zrobiłam białym choć był brązowy:) Bałaganu przy tym było co niemiara ale zabawy też sporo. To chyba moje ostatnie podrygi w prace manualne bo niedługo studia i naprawdę nie będę miała na nic czasu.
Pozdrawiam Was bardzo ciepło i oczywiście dziękuję za wsparcie pod ostatnim postem. Buziaki!




 

niedziela, 26 sierpnia 2012

Błoga niedziela

Witajcie. Upajam się pięknym słońcem i ostatnimi ciepłymi dniami, bo mam wrażenie po dzisiejszym spacerze po lesie, że już jesień... liście na ziemi a ja tak bardzo nie chcę żeby było zimno!
Poza tym ta jesień przyniesie wiele zmian w moim życiu, rewolucyjnych i nie umiem sobie z nimi tak do końca poradzić. Pewne decyzje zostały już podjęte i zaczynam kolejne studia! Znowu poczuję się jakbym miała 20 lat, będę uczyć się pilnie i kto wie, może spełni się moje marzenie i ten dyplom uzyskam...
Muszę Wam również powiedzieć, że na jakiś czas rozstaję się ze swoim mężem. Wyjeżdza do Stanów robić tak zwaną karierę za wielką wodą a ja zostaję, nie tylko po to żeby skończyć te studia ale również po to żeby zobaczyć czy nie lepiej jest nam jednak osobno... Tak, porobiło się, być może sama nie wiem czego chcę... Wasze wsparcie jak najbardziej wskazane, pewnie nie raz będę wyżalać się na swój beznadziejny i samotny żywot słomianej wdowy.
Ale dzisiaj jeszcze czas relaksu. Piję cudnie pachnącą kawkę i łapię promyki słońca chociaż w te wakacje mi go nie brakowało. W Afryce byłam i rekordowe upały przeżyłam bo 48 stopniowe:)
Maurycek to już oddzielna historia, chłopak się rozleniwił ostatnio, niestety upatrzył sobie fotel na drzemki i moje pięknie wykrochmalone białe poduszeczki...
Ściskam Was mocno, czytam Was wszystkie i podziwiam jak cudnie! Buziaki!



 

poniedziałek, 16 lipca 2012

Lawendowy aniołek

Witajcie kochane! Tradycyjnie dziękuję za odwiedziny, wprawdzie nie komentuję ale zaglądam do Was regularnie i podziwiam jak pięknie!Ja już wykurowana, wyszczuplona o jakieś siedem kilogramów:) mało czasu spędzam ostatnio w domu. Ciągle gdzieś  wyjeżdzamy z mężem, spotykamy się ze znajomymi, a przed nami jeszcze gorące wakacje bo dopiero wybieramy się pierwszego sierpnia. Już nie mogę się doczekać!
Wczorajszy dzień spędziliśmy u rodziny w Zielonej Górze. Akurat odbywał się jakiś festiwal sztuki ludowej i naprawdę miło spędziliśmy czas. Dorobiłam się lawendowego aniołka z materiału z taką śliczną kieszonką z przodu, nie wiem jeszcze co tam do niej schowam... pewnie lawendę i będzie jeszcze cudniej pachnieć. Uwierzcie mi, śpi się cudnie w aromacie lawendowym:) Ściskam Was najmocniej jak potrafię! Buziaki!




środa, 13 czerwca 2012

Dawno mnie nie było

Witajcie raz jeszcze po dłuższej przerwie, mam nadzieję, że już ostatniej! Spowodowana była moim zabiegiem usunięcia migdałków i pobytem w szpitalu. Minął dopiero tydzień i nie ukrywam, że cierpię z bólu a przede wszystkim głodu! Zjadłabym dosłownie wszystko:) Jeśli któraś z Was miała tę przyjemność i poddała się temu zabiegowi to wie o czym mówię. Plusem tego wszystkiego jest moja aktualna waga - 53 kg, muszę przyznać, że dzisiaj odświeżyłam garderobę i .... wszystko leży teraz na mnie idelanie. W ciągu ostatniego miesiąca schudłam aż 6 kilogramów, bo i stres przed zabiegiem był ogromny... A wczoraj świętowaliśmy uroczystość obrony doktoratu mojego męża. Jestem z niego niesamowicie dumna. Nie muszę mówić, że nic nie zjadłam:) Oczywiście stół był pełen jedzenia, ale ja jak zwykle nie wyciągam aparatu jak trzeba:)



Kochane, mam nadzieję, że wracam do blogowego świata. Muszę porobić porządki w domu, trochę poprzestawiać:) i zacząć normalnie funkcjonować. Będę robić zdjęcia i zdawać relacje. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze i za to, że zaglądacie do mnie. Ściskam Was mocno i przesyłam buziaki!

niedziela, 13 maja 2012

Coś posadziłam

Witajcie kochane! Przede wszystkim witam nowych obserwatorów, jest mi niezmiernie miło, że dołączyłyście. Przesyłam Wam ciepłe uściski!
U mnie tyle się dzieje, że na bycie w blogowym świecie nie mam czasu. Wczoraj postanowiłam cokolwiek zrobić dla mieszkanka i kupiłam kwiatki, które posadziłam na balkonie. Dużo ich jeszcze nie ma, w następny weekend posadzę więcej. Narazie cieszą moje oko choć o sukcesie nie mogę wciąż powiedzieć, bo nie wiem czy urosną... Ci którzy mnie czytają wiedzą, że do kwiatków nie mam tak zwanej ręki:)
Zauważyłam, że w tym roku mało kolorów na balkonach, ludzie nie kupują kwiatów, a przynajmniej kupili ich mniej niż w zeszłym roku. To nic, ja obsadzę swój balkon kolorami tęczy, narazie tylko barwy narodowe, przecież w moim mieście Euro zawita:)
Ochłodziło się dzisiaj zatem w to niedzielne popołudnie wypiję herbatkę na fotelu i obejrzę jakichś dobry film. Czytam czasem co u Was, oglądam i zazdroszczę zapału do urządzania!
Buziaki Wam przesyłam!




wtorek, 17 kwietnia 2012

Powrót na krótko

Kochane moje. Długo mnie nie było z racji awarii aparatu. Jestem znowu chociaż z małym zapałem do blogowania, ostatnio opadły mnie siły witalne, nie mam na nic ochoty... Czasem tak bywa w życiu, że rzeczywistość rozczarowuje a mimo wszystko trzeba iść do przodu. Jeszcze będzie dobrze...
Spróbowałam zrobić parę zdjęć mojej nowej tabliczki, która trafiła do sypialni. Kupiłam ją w sklepie internetowym Velvethouse. Jestem nim zachwycona, błyskawiczna dostawa i cudnie zapakowana przesyłka. Mnie się ta tabliczka bardzo podoba, zawiesiłam na niej zdjęcia moich dziadków, ale nie mają na mnie jakiegoś zbawiennego wpływu bo rano budząc się i patrząc na nie zdaję sobie sprawę z ciągłego upływu czasu i przemijania ...






Ostatni weekend spędziłam ze znajomymi i ich dziećmi nad morzem. Cudnie było, piękny hotel, podczas zabiegów w spa kąpiele w gorącej czekoladzie:) Słońce świeciło uroczo... Zrobiłam masę zdjęć. Tu tylko część w morskiej mgle... Nie mogłam się powstrzymać i Wam ich nie pokazać. Ściskam Was mocno!



wtorek, 27 marca 2012

Wiosenne pozdrowienia od kota Maurycego

Aparat mój nie działa, oddałam do naprawy i czekam i jeszcze trochę poczekam bo obiektyw się zepsuł i coś jeszcze. Będzie mnie to słono kosztować, ale bez aparatu przecież nie damy rady, prawda? Szkoda, bo zrobiłam ostatnio trochę zakupów do domku i chciałam pokazać. Innym razem ...
Oglądam Wasze blogi i nadziwić się nie mogę jak wiosennie i kolorowo w waszych czterech kątach, cudnie. Niedługo zaczniemy sadzić kwiaty na balkonach i w ogrodach i zrobi się jeszcze barwniej. Doczekać się już nie mogę.
Tymczasem leniwimy się z Mauryckiem, wygrzewamy się w słoneczku, naświetlamy kości i czekamy na więcej wiosny... Zdjęcia udało mi się zrobić jeszcze przed awarią aparatu. Koszyk, który pełni rolę stolika w pokoju jest ostatnio wiecznie zajęty przez Maurycego, zastanawiam się dlaczego właśnie to miejsce sobie upatrzył, ciekawe te zwierzątka są ...
Ściskam Was mocno kochane i do usłyszenia niebawem. Witam wszystkich nowych obserwatorów, jestem zaszczycona Waszą obecnością. Buziaki!




piątek, 16 marca 2012

Odrobina sypialni

Słońce świeci pięknie, doczekałyśmy się. Jutro rozpoczynam sezon rowerowy i wpuszczam wiosnę w swoje kąty. Postanowiłam, że umyję okna i zrobię wiosenne porządki, oby wena mnie do jutra nie opuściła! Tak szybciutko pokazuję Wam dzisiaj skrawek swojej sypialni, innym razem pokażę więcej. Lubię ją bo dobrze się w niej odpoczywa.... Utrzymuję ją w kolorze lawendowym i bieli, taka skromniutka ale moja własna ... Na parapecie lampeczka ubrana w cudowny abażurek od Dorotki.
A wczoraj udało mi się kupić lawendowe tulipany choć powinnam mieć zakaz chodzenia do kwiaciarni, bo za dużo tam wydaję. Czyż nie są cudowne te kwiaty?
Kochane ściskam Was mocno, dziękuję bardzo za wszystkie komentarze i witam nowych obserwatorów. Dziękuję, że jesteście! Miłego odpoczynku i buziaki!



niedziela, 11 marca 2012

Abażurek i tak szybko o wyróżnieniach

Kochane. Chciałam się Wam pochwalić nowym abażurkiem, który uszyła mi oczywiście Dorotka z Domilkowego Domku. Jestem nim zachwycona, nie wiedziałam, że zwykły kawałek materiału nałożony na lampkę może tak ją odmienić. Pięknie wygląda kiedy zapali się wieczorem lampkę, w pokoju zapada leciutki półmrok, taki efekt właśnie chciałam osiągnąć. Dziękuję Tobie Dorotko raz jeszcze.
Dorotka uszyła mi jeszcze jeden abażurek, do sypialni, ale pokażę go Wam przy innej okazji.



Ostatnimi czasy zostałam wyróżniona przez Was, za co bardzo ale to bardzo dziękuję. Nie wiem co powiedzieć, bo ten mój blog powstał tak nagle, za małą namową Dorotki i tak bardzo trudno mi uwierzyć w to, że ludzie rzeczywiście go czytają i oglądają. A z drugiej strony prawie setka obserwatorów to i czas uwierzyć, prawda?
Skłoniło mnie to do napisania paru słów o sobie, bo takie też są reguły tej zabawy, ale ja nie mam pojęcia jak ten banerek wstawić. Czy ktoś mnie może nauczyć? Wybaczcie mi, że po raz kolejny trochę się wyłamuję!

1. Jestem nadwrażliwa, jedno słowo za dużo powiedziane i rozklejam się od razu, rodzina i bliscy mi ludzie mają ze mną ciężko, bo analizuję wszystko.
2. Ciężko jest się ze mną zaprzyjażnić, dużo wymagam w przyjażni ale i bardzo dużo daję. Jak czuję, że ktoś mnie wykorzystuje kończę taką znajomość. Kropka.
3. Rodzice i mąż to dla mnie najważniejsze osoby, dla nich zrobię dosłownie wszystko.
4. No właśnie, mąż J Jestem rozpuszczona przez niego do granic możliwości, powtarza mi dziesięć razy dziennie, że dla mnie zrobi wszystko i bezczelnie to wykorzystuję J
5. Zawsze można na mnie polegać, jeśli coś obiecałam nie ma siły - muszę się wywiązać, czasem kosztem własnych spraw.
6. Nie znoszę ludzi, którzy się spóżniają, dla mnie to całkowity brak szacunku dla drugiego człowieka.
7. Jak przystało na typowego Bliżniaka szybko się nudzę, potrzebuję ciągłych bodzców bo inaczej wariuję. Mam sto tysięcy zainteresowań i hobby przy czym połowę z nich rzucam po pierwszym razieJ
8. Jestem pedantką, uwielbiam sprzątać, nie znoszę bałaganu!
9. Zwierzęta. Kocham wszystkie, grozi mi na stare lata los kobity przygarniającej wszystkie chore i bezdomne pod dach własny.
10. Uwielbiam podróże, nie mogę doczekać się miejsc, do których jeszcze pojadę i jestem dumna z tych, które już zobaczyłam. Każda podróż nawet ta najmniejsza otwiera umysł i serce.

Piszcie o sobie, zapraszam Was wszystkie do zabawy! Ściskam!

sobota, 3 marca 2012

Czuję wiosnę

Tak jak w tytulu, jest blisko. Dzisiaj rano kiedy wracałam z aerobiku słoneczko grzało niesamowicie mocno. To nic że zimno bo tylko dwa stopnie, ale to słoneczko jest już inne, z taką wiosenną siłą grzeje sobie... Maurycek cierpliwie siedzi pod oknem i patrzy na coraz niżej przelatujące ptaki, a jak pięknie śpiewają! Teraz doceniam moje wczesne wstawanie do pracy bo można posłuchać śpiewu sikorek. Jest cudnie.


Czekam na wiosnę bo wreszcie sprzątnę po zimie mój balkonik, posadzę nowe kwiatki, siadać będę z książką i czytać a wieczorkiem zapalać moje latarenki... Poniżej jak wyglądał w zeszłym roku, nie wiem co jeszcze wymyślę w tym... :)
Życzę Wam miłego weekendu, dziękuję jak zwykle za przemiłe komentarze i Wasze wizyty. Ściskam.



niedziela, 26 lutego 2012

Błoga niedziela

Nareszcie chwila wolnego czasu. Ostatnio bardzo dużo dzieje się towarzysko, odwiedzamy rodzinę, spotykamy się z przyjaciółmi, wychodzimy do kawiarni... Uwielbiam taki sposób spędzania czasu, pośród ludzi, są mi bardzo potrzebni... Ale dzisiaj na chwilę usiadłam na kanapie, otarłam z kurzu moją ukochaną filiżankę i wzięłam do ręki moje stare pamiętniki. Sięgam po nie od czasu do czasu, czytam, zastanawiam się jak bardzo człowiek się zmienia. Te dwa pamiętniki są jeszcze z czasów mojej młodości, naście lat temu już niestety. Przez ponad rok mieszkałam w Stanach, tam się uczyłam, z dala od rodziny i na tych kartkach zapisałam moje codzienne życie. Czasem się uśmiecham, bo problemy, które miałam wtedy są tyci w porównaniu do tych, z którymi czasem teraz przychodzi mi się zmierzyć... Ale dochodzę do wniosku, że i tak byłam dojrzała jak na swój wiek i ... tęsknię trochę za tym co było, a z drugiej strony czekam na to co jeszcze będzie...
Parę dni temu kupiłam książkę o mowie ciała. Polecam Wam bardzo jeśli choć trochę interesujecie się psychologią i zachowaniami ludzkimi. Mnie wciągnęła niesamowicie, co tu dużo mówić, robię notatki i jutro jak tylko pojawię się w pracy strzeżcie się ludzie:) Będę wiedziała kto kłamie, a kto mówi prawdę:) Trzymajcie się kochane, dziękuję że zaglądacie!




czwartek, 23 lutego 2012

Anioł zimowy

Wciąż wiosny brak. Za oknem już cieplej ale zima wciąż nie zamierza odejść. Mój zimowy anioł siedzi zatem na straży i schowa się jak chłód pożegna się z nami na dobre. Wspominałam wcześniej w jednym z postów, że kolekcjonuję anioły. Wszystkie, które posiadam otrzymałam albo od mamy albo od męża. Wiedzą najlepiej co kocham. Wierzę bardzo ale to bardzo w ich moc i w to, że odstraszają złe duchy i wprowadzają do domu dobrą energię. W moim mieszkaniu można je spotkać w każdym pokoju, pokażę Wam dzisiaj jednego, który jest zimowym aniołem i który pilnuje moich książek. Ot posadziłam biedaka wśród książek i tak już zostało. Ale bardzo mądra jest i oczytana, bo to pani anioł przecież. Uwielbiam te jej bujne włosy, słodkie sznurówki w jej bucikach, śliczne serduszko i biel, w którą jest ubrana... Ma piękny uśmiech i wiem, że strzeże mnie i wszystko dookoła ... Wy też wierzycie w moc aniołów i ich siłę? Pozdrawiam Was ciepło!