piątek, 2 września 2011

Abażur



Jakiś czas temu poprosiłam Dorotkę z Domilkowego Domku o uszycie mi poszewek na klosze nad stół. Wymieniałyśmy korespondencje chyba ze 2 tygodnie, bo Dorotka bała się, że mi się nie spodobają. A ja jestem nimi zachwycona! Są prościutkie, białe oczywiście, dokładnie takie jakie chciałam. Paczka przyszła w dniu kiedy leżałam w łóżku z 40 stopniową gorączką ale wyskoczyłam, zawiesiłam i oto są. Dziekuję Tobie raz jeszcze! Ściskam pochorobowo.