czwartek, 31 stycznia 2013

Tak szybciutko

Przepraszam, że się nie odzywam. Dziękuję Wam dziewczyny za maile i pytania czy żyję. Żyję i to całkiem niezle chyba, skupiona na studiach i wybieraniu tematu pracy dyplomowej. Święta spędziłam u męża w Stanach, było cudownie... A teraz studia, obowiązki w pracy i niedługo bo w czerwcu wyjazd na parę lat za ocean. Mam nadzieję, że blog pozostanie, może uda mi się tam stworzyć jakieś przytulne gniazdko... Trzymajcie się ciepło bo mnie chwilowo choroba wykańcza, do usłyszenia wkrótce! Ściskam!