niedziela, 16 października 2011

Tulipany i kolejni goście



Już pisałam wiele razy na tym blogu, że tulipany to moje ulubione kwiaty. A teraz zaczął się sezon i są wszędzie dostępne, we wszystkich kolorach i możliwych odcieniach. Zatem zawsze w piątek po pracy mam taki zwyczaj, że wpadam do mojej ulubionej kwiaciarni i zakupuję 10 sztuk. Tylko tyle bo jeśli jest ich więcej w wazonie nie układają się tak ładnie:) Wczoraj gościłam szczególnych ludzi, przemiłych przyjaciół, których pokochaliśmy z mężem odrazu. Wiem, wiem, zaraz impreza a stół pusty ale jakoś nie zdążę zrobić zdjęć jak już jedzenie na stole:) A były pyszności bo mężuś zrobił nasze polskie, tradycyjne kopytka.
Maurycy pierwszy przy stole. Nie tylko muszę go pilnować żeby nie chodził po nim i nie podjadał jedzenia, to jeszcze ma okrutny zwyczaj podgryzania tulipanów. Wyciąga je z wazonu i bezczelnie zjada. Robi mi na złość, bo wie doskonale że nie wolno. Małe to to, ale wredne czasem potrafi być:) Ściskam Was i do usłyszenia!

6 komentarzy:

  1. Madziu...z moimi kotkami jest identycznie...więc Maurycy niczym się od nich nie wyróżnia ...hihi
    powiadasz kopytka...uwielbiam je...inni domownicy również

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne kwiaty,a poduchy na stolkach bardzo mi się podobaja:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a wygląda tak niewinnie, jakby nie wiedział o co chodzi:)
    też bardzo lubię tulipany, a mój kiciuś zdecydowanie storczyki - niestety:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam kotów choć bardzo je lubię
    Poduchy cudne. Marzenie moje. Ale i tulipany zwalają z nóg!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przyjemny klimat jest u Ciebie:)pięknie!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Magdo:)
    Dzięki za wizytkę. Dzisiaj już nie zdążę pooglądać Twojego bloga, bo pora karmienia bliźniaków się zbliża:), ale obiecuję wpadnę i się porozglądam:)

    OdpowiedzUsuń